Powstały już jakiś czas temu, ale nie chciały dać się sfotografować. Gdy, na zewnątrz zrobiło się szaro, buro, mokro i ponuro, a światło słoneczne w mieszkaniu stało się dobrem deficytowym potrzebowałam jakiegoś silnie kolorowego akcentu, który ożywiałby wnętrze. Gruszki i jabłka kojarzą mi się właśnie z jesienią, a lniany tył łączy poduchy z pozostałymi, stonowanymi elementami wnętrza. Co ciekawe, lniany materiał to obrus, który dostałam od mojej babci do skrojenia i jestem pewna, że ma więcej lat niż ja:) Pogoda ewidentnie nie sprzyja robieniu zdjęć :p
W planach mam jeszcze uszycie takich samych poduszek, ale z motywem świątecznym (dokładnie takim jak zamieszczony niżej), które niedługo zastąpią poduchy jesienne.
Pozdrowienia z Gdańska - przeziębiona danusiowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz